Często sami sobie nie zdajemy z tego sprawy, ale naprawdę
boimy się zmian. Czy to dlatego, że to co niewiadome z zasady budzi w nas
strach? A może raczej tak ciężko nam się rozstać z tym co znane i bezpieczne?
Ja nigdy nie bałam się tego co nowe. Przeciwnie, wszystko co nowe wydawało mi
się bardziej ekscytujące i ciekawe. Zmieniałam pracę jak rękawiczki, a
opowieści o ludziach, którzy od 5 lat pracują w jednej firmie wywoływały we
mnie ogromne zdziwienie i niedowierzanie. Doszło jednak do tego, że znajomi,
których widywałam raz na jakiś czas zaczynali rozmowę od pytania o moje obecne
miejsce pracy. To chyba był dla mnie sygnał, że to nie jest do końca normalne,
żeby co roku pracować gdzie indziej i że wręcz wypada zagrzać gdzieś miejsca na
dłużej. Rozmowy kwalifikacyjne przypominające spowiedź utwierdziły mnie w tym
przekonaniu jeszcze bardziej. Poczułam się na tyle dojrzała, by spojrzeć na to
wszystko trochę z innej strony. Zdałam sobie sprawę, że nie każda decyzja
zmiany związana z rewelacyjną propozycją zawodową jak wyjazd za granicę czy
większe wynagrodzenie była dobrą decyzją. Co gorsza, jedna błędna decyzja
pociągała za sobą kolejny nienajlepszy krok. Próby powrotu do tego co było i co
jak się okazało wcale nie było takie złe, bo przecież sama doświadczyłam, że
jednak może być gorzej, nie zawsze były udane. Tęsknota za tym co minęło
przeplatała się przez ten łańcuch życiowych zmian, a ponadto czasami miałam
wrażenie, że nigdy nie przeminie.
Ktoś mógłby powiedzieć, że sama sobie zafundowałam te
wszystkie emocje, wzloty i upadki, że popełniłam wiele błędnych decyzji. Być
może, a może nawet na pewno? Czasu jednak nie cofniesz, więc myślę, że
najlepsze co mogłam zrobić to wyciągnąć z tego doświadczenia po prostu coś
pozytywnego. Co zatem zyskałam? Niewątpliwie, prawdziwy bagaż doświadczeń
zawodowych, bogatą sieć kontaktów, a w tym ludzi, którzy okazali się dla mnie
naprawdę wyjątkowi. Niektórzy z nich nadal stanowią ważny element mojego
życia, inni zostawili po sobie ślad, który nie raz był drogowskazem lub po
prostu pozostał miłym wspomnieniem. Bez wątpienia, gdyby nie te wszystkie
zmiany, nigdy w życiu nie spotkałabym tych wszystkich osób i nie przeżyłabym
tylu wyjątkowych chwil. To zabawne, ale nawet moja podróż do Japonii była wynikiem nietrafnego wyboru miejsca pracy! Istotne jest również, iż mam też
porównanie. Wiem jak to jest pracować w sektorze publicznym jak i w prywatnym,
w małej jak i w dużej firmie. Wiem, że korporacja korporacji nie jest równa. I
najważniejsze, wiem, że i tak największe znaczenie mają właśnie ludzie,
atmosfera pracy, która tworzą i codzienne przeżycia, które są w stanie sobie
zafundować.
Już nie radzę nikomu, aby zmienił pracę kiedy słyszę całą
litanię narzekań na szefa, na firmę, na kolegów z pracy, niską pensję. Teraz
mówię: zastanów się co masz, co możesz stracić, co możesz zyskać, czego tak na
prawdę chcesz i pamiętaj: wszędzie
dobrze, gdzie nas nie ma. To przysłowie przytaczali moi współpracownicy w
jednej z firm. Wiedziałam, że mają rację, ale nie każdemu wystarczy wiedzieć,
pewne rzeczy trzeba poczuć na własnej skórze. Ja najwyraźniej, musiałam to
poczuć.
Przytoczone doświadczenie zmiany pracy to tylko przykład.
Nie raz stoimy przed decyzją, która może zmienić nasze życie w znacznie
ważniejszym aspekcie. Coś, co będzie miało kolosalny wpływ na nasze życie
osobiste, na naszych bliskich, na naszą przyszłość. Chcę podkreślić, że moim
zdaniem, każdą decyzję należy dobrze przeanalizować. Pochopne decyzje, często
bywają błędne, dlatego, że kiedy już mamy to, co chcieliśmy osiągnąć,
dostrzegamy, że tak naprawdę, wcale tego nie chcemy, gdyż różni się to od
naszego wcześniejszego wyobrażenia. Możemy brać od życia jak leci, tłumacząc
sobie, że skoro pojawiła się taka okazja, to chyba tak musi być, że to
przeznaczenie chce by tak potoczyły się nasze losy. Chwila, a może lepiej
zastanów się czego ty chcesz, a nie oddawaj wszystkiego co cię dotyczy w ręce ślepego losu? Czasem
sami nie wiemy do czego dążymy, targają nami tysiące wątpliwości, dlatego lepiej zatrzymaj się i pomyśl, niż
biegnij na oślep za zmianą, której możesz później żałować. Możesz skorzystać z
pomocy coacha, możesz poradzić sobie sam. Ważne byś wybierał świadomie. A kiedy
już wiesz czego chcesz, nie trać czasu. Życie jest tylko jedno, znajdź w sobie
odwagę i realizuj to czego pragniesz. Zmiany są dobre, ważne by świadomie
dokonywać wyborów.
"Nie grasz,nie wygrasz" - to cytat z jednej z
polskich komedii, którą kiedyś oglądałam: "Czas surferów" - może nie
najlepsze źródło inspiracji, ale słowa jakże prawdziwe, towarzyszyły mi przez
wiele lat. Bo czasem w życiu na prawdę trzeba zaryzykować. Jeśli jednak masz czas na zastanowienie, to lepiej
się zastanów, zwłaszcza jeśli chodzi o ważne życiowe kwestie. Zmieniaj to, co rzeczywiście chcesz zmienić. A jeśli okaże się, że
dokonałeś niezbyt korzystnego dla siebie wyboru, nie trać czasu na plucie sobie w brodę, wyciągnij z tego coś
pozytywnego i idź dalej! :)