No właśnie, w życiu jak w kartach i jak w miłości - trzeba
mieć też szczęście. Czasem możemy czegoś bardzo chcieć i robić wszystko, aby
swoją wizję urzeczywistnić, ale niestety nasz scenariusz nie jest wykorzystany
przez reżysera: Życie. Dzieje się inaczej, nie tak, jak sobie wyobrażaliśmy.
Nasze próby, starania, pot i łzy, wszystko idzie na marne. Bywa... Jak się z tym pogodzić, a
jednocześnie nie poddać się i nie ustawać w walce?
Ostatnio bardzo mi na czymś zależało. Niestety pomimo wielu
starań, nie udało się. Na początku smutek pomieszany ze złością, później trochę
żalu, małe zniechęcenie, aż w końcu stwierdziłam, że nie ma co już na to tracić
więcej energii. Czy warto jednak odsunąć porażkę w niepamięć? Chyba nie.
Często kiedy bardzo nam na czymś zależy, zdaje się, że mamy
klapki na oczach i widzimy tylko to, co przed nami. Wszystko inne przestaje
istnieć. Zdaje się, że pędzimy na oślep przez doliny dobrych chęci, złotych rad
i nowych pomysłów. A ścieżki motywacji biegną to w górę, to w dół. Tak się
zapędzamy w tych naszych staraniach, że tracimy świadomość celu, otwartość na
zmiany i ciekawość świata. Wydaje nam się, że nie ma innej drogi, niż ta, którą
obraliśmy i że musimy w niej wytrwać do końca, nie licząc się z konsekwencjami.
Nic bardziej mylnego. Dróg jest wiele.
Nie ograniczaj się do jednej opcji, którą uważałeś za pewnik
od samego początku. Próbuj dążyć do celu na różne sposoby. Szukaj, pytaj,
analizuj. Co w takiej sytuacji poradziłbyś swojemu znajomemu? Jak pokierowałby
Cię najlepszy życiowy doradca? Gdybyś miał nieograniczone możliwości, to jak
byś postąpił w tej trudnej i już nieznośnej sytuacji?
Pamiętam, że jedną z sentencji, którą w moich czasach szkoły
podstawowej zapisywano w pamiętnikach były słowa: chcieć = móc. Przecież w
końcu: Dla chcącego, nic trudnego! W
kontekście realizacji celu, wierzę, że jeśli czegoś bardzo chcemy, to jesteśmy
w stanie to zrealizować. Oczywiście, cel musi być powiązany z rzeczywistością,
możliwy do spełnienia, a my musimy mieć odpowiednie zasoby, aby go zrealizować.
Jednak nie wszystko zależy od nas. Istnieją inne czynniki, które mają wpływ na
realizację naszych celów. Jednym z nich jest szczęście. Dziś masz je ty, jutro
kto inny. Może Ty na to szczęście musisz jeszcze troszkę poczekać. Nauczyć się
czegoś nowego, coś zmienić, coś odkryć, a może po prostu dojrzeć...
Czasem porażka, oprócz tego, że może być wręcz okrutna, potrafi
całkowicie zmienić perspektywę. Przyzwyczajeni do pewnych standardów z
niedowierzaniem przecieramy oczy, kiedy coś idzie wbrew wytyczonemu planowi
działania. Być może właśnie kiedy przed nami staje mur i już tracimy wszelkie
nadzieje, to jest to moment, by zawiesić na chwilę broń, uspokoić się i
poszukać innych możliwości. Nie bójmy się porażek! To dzięki nim się uczymy. To
również dzięki nim finałowa wygrana tak słodko smakuje. Ponosząc porażki,
posuwamy się do przodu z naszymi celami, marzeniami... Dzięki nim dowiadujemy
się więcej o świecie i o nas samych. To one nas budują. Nie wymazuj ich z
pamięci. To najlepsze życiowe lekcje, jakie możesz sobie zafundować.
Jak śpiewała niegdyś Irena Santor ''odrobinę szczęścia'', a
ja dodam: i dużo wytrwałości!