środa, 26 października 2016

Nie bój się zmian


Często sami sobie nie zdajemy z tego sprawy, ale naprawdę boimy się zmian. Czy to dlatego, że to co niewiadome z zasady budzi w nas strach? A może raczej tak ciężko nam się rozstać z tym co znane i bezpieczne? Ja nigdy nie bałam się tego co nowe. Przeciwnie, wszystko co nowe wydawało mi się bardziej ekscytujące i ciekawe. Zmieniałam pracę jak rękawiczki, a opowieści o ludziach, którzy od 5 lat pracują w jednej firmie wywoływały we mnie ogromne zdziwienie i niedowierzanie. Doszło jednak do tego, że znajomi, których widywałam raz na jakiś czas zaczynali rozmowę od pytania o moje obecne miejsce pracy. To chyba był dla mnie sygnał, że to nie jest do końca normalne, żeby co roku pracować gdzie indziej i że wręcz wypada zagrzać gdzieś miejsca na dłużej. Rozmowy kwalifikacyjne przypominające spowiedź utwierdziły mnie w tym przekonaniu jeszcze bardziej. Poczułam się na tyle dojrzała, by spojrzeć na to wszystko trochę z innej strony. Zdałam sobie sprawę, że nie każda decyzja zmiany związana z rewelacyjną propozycją zawodową jak wyjazd za granicę czy większe wynagrodzenie była dobrą decyzją. Co gorsza, jedna błędna decyzja pociągała za sobą kolejny nienajlepszy krok. Próby powrotu do tego co było i co jak się okazało wcale nie było takie złe, bo przecież sama doświadczyłam, że jednak może być gorzej, nie zawsze były udane. Tęsknota za tym co minęło przeplatała się przez ten łańcuch życiowych zmian, a ponadto czasami miałam wrażenie, że nigdy nie przeminie.

Ktoś mógłby powiedzieć, że sama sobie zafundowałam te wszystkie emocje, wzloty i upadki, że popełniłam wiele błędnych decyzji. Być może, a może nawet na pewno? Czasu jednak nie cofniesz, więc myślę, że najlepsze co mogłam zrobić to wyciągnąć z tego doświadczenia po prostu coś pozytywnego. Co zatem zyskałam? Niewątpliwie, prawdziwy bagaż doświadczeń zawodowych, bogatą sieć kontaktów, a w tym ludzi, którzy okazali się dla mnie naprawdę wyjątkowi. Niektórzy z nich nadal stanowią ważny element mojego życia, inni zostawili po sobie ślad, który nie raz był drogowskazem lub po prostu pozostał miłym wspomnieniem. Bez wątpienia, gdyby nie te wszystkie zmiany, nigdy w życiu nie spotkałabym tych wszystkich osób i nie przeżyłabym tylu wyjątkowych chwil. To zabawne, ale nawet moja podróż do Japonii była wynikiem nietrafnego wyboru miejsca pracy! Istotne jest również, iż mam też porównanie. Wiem jak to jest pracować w sektorze publicznym jak i w prywatnym, w małej jak i w dużej firmie. Wiem, że korporacja korporacji nie jest równa. I najważniejsze, wiem, że i tak największe znaczenie mają właśnie ludzie, atmosfera pracy, która tworzą i codzienne przeżycia, które są w stanie sobie zafundować.

Już nie radzę nikomu, aby zmienił pracę kiedy słyszę całą litanię narzekań na szefa, na firmę, na kolegów z pracy, niską pensję. Teraz mówię: zastanów się co masz, co możesz stracić, co możesz zyskać, czego tak na prawdę chcesz i pamiętaj:  wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. To przysłowie przytaczali moi współpracownicy w jednej z firm. Wiedziałam, że mają rację, ale nie każdemu wystarczy wiedzieć, pewne rzeczy trzeba poczuć na własnej skórze. Ja najwyraźniej, musiałam to poczuć.

Przytoczone doświadczenie zmiany pracy to tylko przykład. Nie raz stoimy przed decyzją, która może zmienić nasze życie w znacznie ważniejszym aspekcie. Coś, co będzie miało kolosalny wpływ na nasze życie osobiste, na naszych bliskich, na naszą przyszłość. Chcę podkreślić, że moim zdaniem, każdą decyzję należy dobrze przeanalizować. Pochopne decyzje, często bywają błędne, dlatego, że kiedy już mamy to, co chcieliśmy osiągnąć, dostrzegamy, że tak naprawdę, wcale tego nie chcemy, gdyż różni się to od naszego wcześniejszego wyobrażenia. Możemy brać od życia jak leci, tłumacząc sobie, że skoro pojawiła się taka okazja, to chyba tak musi być, że to przeznaczenie chce by tak potoczyły się nasze losy. Chwila, a może lepiej zastanów się czego ty chcesz, a nie oddawaj wszystkiego co cię dotyczy w ręce ślepego losu? Czasem sami nie wiemy do czego dążymy, targają nami tysiące wątpliwości,  dlatego lepiej zatrzymaj się i pomyśl, niż biegnij na oślep za zmianą, której możesz później żałować. Możesz skorzystać z pomocy coacha, możesz poradzić sobie sam. Ważne byś wybierał świadomie. A kiedy już wiesz czego chcesz, nie trać czasu. Życie jest tylko jedno, znajdź w sobie odwagę i realizuj to czego pragniesz. Zmiany są dobre, ważne by świadomie dokonywać wyborów.


"Nie grasz,nie wygrasz" - to cytat z jednej z polskich komedii, którą kiedyś oglądałam: "Czas surferów" - może nie najlepsze źródło inspiracji, ale słowa jakże prawdziwe, towarzyszyły mi przez wiele lat. Bo czasem w życiu na prawdę trzeba zaryzykować. Jeśli jednak masz czas na zastanowienie, to lepiej się zastanów, zwłaszcza jeśli chodzi o ważne życiowe kwestie. Zmieniaj to, co rzeczywiście chcesz zmienić. A jeśli okaże się, że dokonałeś niezbyt korzystnego dla siebie wyboru, nie trać czasu  na plucie sobie w brodę, wyciągnij z tego coś pozytywnego i idź dalej! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz